Daleko od wielkomiejskiego zgiełku żyje się inaczej... W otoczonym zielenią domu z ogrodem czas płynie wolniej,
a przyroda sama upomina się, żeby korzystać z jej darów.
Wszystko w porządku z tą naleweczką tylko jest jedno ale moim zdaniem nie powinno się aronii gotować.Podczas gotowania traci wiele swoich witamin które zabija temperatura.Wtedy wychodzi nalewka o smaku aronii o zmniejszonej wartości zdrowotnej.Ja zasypuję cukrem i gdy puści sok zalewam spirytusem.Aby nie była bardzo mocna dolewam proporcjonalnie wody.Przepis zaczerpnąłem ze starej książki o zdrowiu i ziołolecznictwie.
robiłam i jest bardzo dobra szczególnie w zimowe wieczory rozgrzewa i tyle witamin polecam
OdpowiedzUsuńNo to będziemy się bronić przed przeziębieniem :) Pozdrawiam
UsuńEeee, alkochol jest nie dobry... ble
OdpowiedzUsuńZrobiłem właśnie tą naleweczkę, lecz jeszcze jej nie próbowałem :) za jakieś pół roku otworze i spróbuję :) po degustacji podziele się wrażeniami :)
OdpowiedzUsuńWszystko w porządku z tą naleweczką tylko jest jedno ale moim zdaniem nie powinno się aronii gotować.Podczas gotowania traci wiele swoich witamin które zabija temperatura.Wtedy wychodzi nalewka o smaku aronii o zmniejszonej wartości zdrowotnej.Ja zasypuję cukrem i gdy puści sok zalewam spirytusem.Aby nie była bardzo mocna dolewam proporcjonalnie wody.Przepis zaczerpnąłem ze starej książki o zdrowiu i ziołolecznictwie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę, w przyszłym roku spróbuję :)
OdpowiedzUsuńczy zamiast lisci warto dac mrozone owoce wisni??
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dobry pomysł. Aby nie za dużo, bo zdominują smak aronii :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń